Droga do Selczuk.
Jak zwykle piękne krajobrazy.
Widok z balkonu hotelowego.
Hotel "Surmeli" , w którym się zatrzymaliśmy na dwie noce.
Efez. Było to dwu milionowe miasto. Odkryto zaledwie niewielki procent a i tak wydaje się ogromne.
Fragmenty miasta, różne szczególiki. Mam tego sporo, wszystkiego jednak pokazać się nie da.Gdzie oczy odwrócisz, zawsze coś znajdziesz.
I to;)
Toaleta miejska.
Biblioteka.
Miasto było przeogromne. Zniszczyło je trzęsienie ziemi i stałe podnoszenie się gruntu. Efez, jak starożytna Troja, znajduje się kilka kilometrów od morza, a przecież kiedyś był portem.
Pa:)
I znowu to samo. W czasie edycji tekst jest rozmieszczony normalnie, po wyświetleniu robi się bałagan.
OdpowiedzUsuńSalem alejkum:)
OdpowiedzUsuńW tej kamiennej toalecie, to pewnie wilka by się
złapało.:)))
Veni, Vidi, Vici.;)
Może i tak, ale historia o tym nie wspomina:) Szczerze Ci powiem, wyjścia nie mieli. Ewentualnie , można było wyjść za miasto i tam...
OdpowiedzUsuńSądząc po wielkości tych metropolii i po ilości zaludnienia, musiało być tam okropnie i śmierdząco. Ale udogodnienia też mieli.... no cóż, nie zawsze skuteczne:)))
Dziękuję za zachód słońca:)) Jest piękny... To jeden z moich ulubionych tematów foto.:)
OdpowiedzUsuńJaśku, przypomniałam sobie. W takich toaletach miejsce dla Pana "wygrzewał" niewolnik :)
OdpowiedzUsuń