Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

sobota, 5 marca 2011

Demre.



Po zwiedzaniu Myry, pojechalismy do Demre na  "lunch". Nie lubię tego słowa, bo nie ma odpowiednika polskiego.
Fot.1. Ruiny z IV w. n.e.  leżące nad rzeczką wpadającą do morza Śródziemnego.
Fot.2.  C.d. ruin.
Fot.3. Nabrzeże portowe, na którym stoją stateczki spacerowe, używne latem do przewozu turystów.
Fot.4. Brzeg morza i brzeg rzeki. Z boku kaczki, takie jak nasze, polskie:)))
Fot.5. Widoczek.
Fot.6. W porcie.
Fot.7. Zimą statki spacerowe "odpoczywają" na nabrzeżu. W tym czasie są reperowane i konserwowane.
Fot.8. I kolejny widok, tym razem z czegoś w rodzaju mostku zwodzonego nad rzeczką.

We wszystkich miejscach piasek jest ciemny, raz szary, innym razem brunatny. Nigdzie nie jest tak jasny, jak nad Bałtykiem. Wszędzie, gdzie przebywają ludzie , jest mnóstwo śmieci. Tamtejsze domy wydają się stać na śmietniku,  pełno odpadów, staroci, zużytych opakowań, zbędnych już rzeczy. Tworzywa sztuczne, drewno, metal, szmaty. Do wyboru, do koloru. Przykry widok, zwłaszcza, że domy są zadbane, często ładnie i ciekawie zdobione.
Ponieważ Turcja jest górzysta, miejscowości mieszkalne , jak i pola uprawne, są wciśnięte w doliny ,które są wykorzystane do granic możliwości. Miejscowości często rozciągnięte wzdłuż morza, na kilka czy kilkanascie kilometrów a nie są  wielkości Warszawy. Widoki z okien autokaru, piękne i niezapomniane. Pomarańcze i cytryny rosną wzdłuż ulic miast, jak u nas kasztany czy lipy. Turcja, to "zagłębie" pomidorowe i nie tylko, z racji klimatu rośnie tam mnóstwo warzyw. Są smaczne i jadane w dużych ilościach. Pomidory, na szczęście, są jeszcze "przedwojenne", nie "unijne" pancerne. C.d.n.

12 komentarzy:

  1. Nareszcie. Ca krótko ta wycieczka co? Miłego weekendu ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Heniu, to drugi dzień po przyjeździe.A własciwie pierwszy. Przylecieliśmy w sobotę, a to jest niedziela. "Najgorsze" przed nami:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem po co ja to piszę? Nikt nie czyta;( No, prawie nikt:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ozonko, pisz - czytam:)
    Cudowne chmury na pierwszych dwóch zdjęciach, jestem po prostu zafascynowana...
    Zawsze mnie urzeka ulotność ich obrazu; po chwili układają się inaczej i "złapać" je w obiektyw jest sztuką nie lada.
    A'propos śmieci - niestety, u nas też ich nie brakuje, szczególnie na zaniedbanych przedmieściach. Jeszcze mało kto uświadamia sobie fakt, że nie jesteśmy cywilizacją jednorazowego użytku...
    Udanej, słonecznej niedzieli Ci życzę.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewuś, te chmury gromadzi szczyt Olimpu. Zawsze stoi w chmurach:))) Starałam sie jak mogłam uchwycić ciekawe momenty, widoki... Jak zwał, tak zwał. Niestety, wiekszość wycieczki spędzaliśmy w autokarze, przez okna którego robiłam zdjęcia. Nie zawsze dobrze wychodziły, część musiałam wykasować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasowaniem się nie przejmuj. Ja zazwyczaj robię kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt zdjęć jednego obiektu, czy krajobrazu. Potem wybieram z tego jedno, lub kilka, a resztę kasuję.
    A najgorzej jest wtedy, kiedy nie mogę się zdecydować na żadne ujęcie. Grymaśnica ze mnie okropna, ale podobno Wagi tak mają:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Najorzej, że nie chcę niczego kasować. Kto wie, czy jeszcze kiedyś tam pojadę. Robiłam zdjęcia gór i skał. Skały jak nic w świecie, pokazują historię geologiczną danego rejonu. Tam były fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń
  8. No i przeżyłam lekkie trzęsienie ziemi. Dziwne wrażenia:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może jutro? Zależy kiedy będę miała więcej luzu. Na razie zmniejszam te cholery, bo są ogromniaste.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też czytam.:)***********

    OdpowiedzUsuń
  11. Do anonimowego, może jakieś imię podasz? :) Bo tak jakoś głupio "ja", to troszkę mało:)

    OdpowiedzUsuń