Większość zdjęć jest moją własnością, chcesz je wykorzystać, spytaj! Kilka zdjęć z internetu.

środa, 9 marca 2011

Wyspa żółwi karetta-karetta.

 To żółw o którym mowa.
Fragment rzeki. Delta rzeki Dalyan jest ogromna.



 Wokół są wzgórza, na których widać ligijskie grobowce.
Widać również wioski.

I trzciny. Są wysokie na ok 4 metry. O tej porze roku, niestety brązowe.

 Kormoran suszy skrzydła.
Wszędobylska wrona.
Widok na otaczające góry.
Widok z wyspy żółwi na morze Egejskie i wyspę na nim.
W delcie. Wracamy do przystani.
 Rzeka Dalyan i miejscowość o tej samej nazwie, w niej  wsiedliśmy na małe stateczki rzeczne i popłynęliśmy na wyspę żółwi. Płynęliśmy rzeką ok 40 min. mijając po drodze wykute w skałach grobowce ligijskie jak i ogromne rozlewisko tej rzeki. Porosłe jest ono olbrzymimi trzcinami o wys. ok 3-4 metrów.  Mijaliśmy po drodze różne ptaki m. in. kormorany, wrony siwe ( zaskoczenie) i czaple. Nie wszystko udało mi się utrwalić na zdjęciach, ale kormorana i wronę mam. Na wyspie żółwi nie było, bo to nie ich pora. Wiem, że w sezonie składania przez nie jaj, każde gniazdo jest oznaczane i pilnowane. Ponieważ te żółwie rozmnażają się tylko w tym jednym miejscu.
Wybraliśmy się do Turcji śledząc od kilku miesięcy pogodę i temperatury. W czasie gdy tam pojechaliśmy , nad Polskę  przywlókł się wyż z  niskimi temperaturami, w Turcji powietrze bardzo się ochłodziło. Było zimno. Moje ciuchy na nic się zdały musiałam kupić cieplejsze. Na tej wyprawie jeszcze ich nie miałam i okropnie zmarzłam. W drodze powrotnej z wyspy częstowano nas ichnią anyżówką, czyli Rakiją. Nie zdecydowałam się. Ale po zejściu na ląd natychmiast poszliśmy do knajpy i "walnęliśmy" po zdrowej lufie mocnego trunku. Inaczej się nie dało. Ale wycieczka świetna. Dalyan leży już nad morzem Egejskim. Efez coraz bliżej:)))
Pa:)

7 komentarzy:

  1. Co ja słyszę? Wielki Panie!
    święta Ewka, co nie może,
    lufę grzmoci, jest na bani,
    nad Egejskim pięknym Morzem.

    Po grzmoceniu wypoczywa,
    jakieś senne ma miraże,
    nagle z łóżka się podrywa,
    bo po lufie żądna wrażeń.

    Już ogląda się za Turkiem
    smagłolicym i w turbanie,
    mężuś w łóżku chrapie ciurkiem,
    ona z gachem na dywanie.

    Turek mocno Ewkę ścisnął -
    w smagłolicym męska siła,
    siódme poty z niej wycisnął
    że aż Olimp zobaczyła.;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i tu też:) Ale wirszyk świetny:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci, że Turcy są przeważnie niskiego wzrostu i niskoskanalizowani. Nieliczni wyżsi. Twarze na ogół prostokątne, niektórzy nawet urodziwi, ale to nieliczni. Podobno ich rodowód wywodzi się z Syberii. Parli na zachód przez wieki, gdyby nie Sobieski to doszli by do Atlantyku. Pewnie zajęło by im to jeszcze kilka wieków, ale sądzę , że w XIX już by tam byli;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Ewa za fajne zdjęcia i wspomnienia.Swagier miał żółwia i kiedyś u nas zostawił, jak jechał na wakacje.Żółw poczuł wolność i zwiał w pola, na dodatek w ziemniaki.Mąż szukał go z godzinę, wściekły był,ale w końcu znalazł.Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  5. No to Wam powiem, że po Efezie zdechniecie. A to nie Wy go zwiedzaliście;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne zdjęcia. Czekam na dalsze.

    OdpowiedzUsuń